;)

Taka tam historyjka :

Była wspaniała dziewczyna. On często powtarzał Ty moja jedyna , lecz obawiała się jednego - najgorszego że kiedyś ją porzuci, że nie będzie chciał jej znać. Wtedy życia by nie miała. Tak mocno go kochała. Po jakimś czasie wszystko się zmieniło- zero jego wyznań, rzadziej się z nią spotykał.Gdy mówił kocham w inną stronę spoglądał , czuła że jest obcą osobą. Pewnego dnia gdy do niego nie sądziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie. Zaczął mówić coś... : Wiesz mam cię dość. Ona cichutko siedziała, tylko łza po policzku spływała . Mówił, że pokochał inną. Dziewczyna wybiegła tak ją słowa zabolały. Nie chciała wraca do domu,  poszła na skarpę gdzie razem przesiadywali. Następnego dnia ich zobaczyła. Do jej oczu znów łzy napływały. Poszła do domu list napisała : PRZEPRASZAM TAK BARDZO GO KOCHAŁAM. Zabrała wszystkie tabletki i drzwiami trzaskając wybiegła z domu. Chciała zginąć tam gdzie kiedyś z nim była. Przybiegła na skarpę a tam ich zobaczyła. Tabletki jedna po drugiej łykała, co kawałek się przewracała. W końcu upadła , on ją zauważył. Podbiegł. Dziewczyna otworzyła oczy i w jego objęciach leżała. Krzyczała : Nienawidzę cię !  Mam cię dosyć ! Zostaw mnie ! Po policzku ostatnia łza poleciała. Dziewczyna umarła. On zapłakał, zrozumiał że to ją jedyną kochał . Mówił niespokojny że przez niego nie żyje , przez niego jest teraz w niebie. Rozpędził się i skoczył ze skarpy wołając : KOCHAM CIĘ !! A z jego martwego ciała ostatnia łza poleciała .